Sama raczej nie obchodzę, ale to bardziej z braku czasu. Gdybym jednak miała go więcej, chętnie poszłabym na jakąś imprezę w tym stylu, szczególnie że lubię czarne poczucie humoru. Ale część osób, w tym młodych, zauważyłam że bardzo krytykuje osoby, które je świętują, czy nawet przebieranie się dzieci za jakieś kościotrupy itd. I rozumiem tutaj to, że 1 listopada jest dla wielu wierzących ważnym dniem. Swoją drogą też je obchodzę z szacunku dla zmarłych, choć jestem niewierząca, ale u mnie ma to bardziej wydźwięk pamięci o tych, którzy odeszli, czy refleksji.

Natomiast, spotkałam się z przytykami w necie w stylu, że to chwalenie Szatana, czy że nie można żartować że śmierci. Co ma jak dla mnie małe uzasadnienie, bo owszem Halloween wzięło się z wierzeń pogańskich (co nie ma nic wspólnego z czczeniem Szatana), w trakcie których w dodatku chciano przegonić te złe duchy, bo wg wierzeń nordyckich palono wtedy ogniska na część wsparcia boga słońca Luga. A w tradycji celtyckiej z kolei, czczono w ten sposób koniec zbiorów, bo wierzono, że duchy pałętają się wtedy po ziemi i zabierają to co zostało.

Ja wiem, że niektóre osoby w Polsce nie tolerują tego, że istnieli kiedyś inni bogowie, ale po pierwsze to jest fakt i nie ma nic wspólnego z Szatanem, a po drugie zabawę Halloweenową ciężko uznać za kontynuację zwyczajów pogańskich, pomimo że od nich powstał ten pomysł. Ale tak naprawdę jest to tylko niewinna zabawa, która wg mnie jest całkiem pozytywna,, bo kiedy nie traktujemy śmierci (jak i innych poważnych spraw) śmiertelnie poważnie, to i mamy do niej dystans. Czy serio jest to coś złego?

Oczywiście jeśli ktoś nie chce, to nie musi tego święta obchodzić, czy nawet lubić, ale po co pisać komentarze "stop Halloween", "to święto diabła, po co je świętujecie", "to brak szacunku dla zmarłych" itd.? A wy, co o tym myślicie?