Miałam okropnie dużo jazd, jeżdżę świetnie, ale na egzaminie bierze mnie taki stres, że np dziś nie zmieściłam się w kopercie. No i jeden egzaminator miał jeszcze czelność kiedyś mi powiedzieć, że przecież nie mam czym się stresować XDD kurde gościu, chociażby twoją obecnością i tym, że patrzysz na każdy mój ruch. Normalna jazda jest zupełnie inna, więc nie ma w ogóle porównania. Tak samo jak robiłam chyba z 10 razy rękaw na placyku WORDu z moim instruktorem i wyszło za każdym razem idealnie, bo nie było presji, nie było tego, że od tego zależy czy stracę kolejne pieniądze czy nie. Przysięgam, że jeśli zdam egzamin to nigdy w życiu nie wsiądę za kółko, po prostu nie chcę żeby cały hajs wrzucony w naukę się zmarnował